Informacje praktyczne:

1. Ludzie Niezwykle gościnni i mili (z wyjątkiem niektórych milicjantów), mimo ubóstwa zawsze dzielili się z nami tym co mieli. Nie jest prawdą, jakoby Ukraińcy nie lubili Polaków (jest chyba odwrotnie). Porozumieć się można nawet bez wnikliwej znajomości języka (łamany polsko-rosyjski wystarcza). Wsie są bardziej przyjazne od miast, gdzie należy pilnować swojego dobytku.

2. Sytuacja gospodarcza Przemysł znajduje się w opłakanym stanie, kwitnie "szara strefa", wiele ludzi jest bez pracy. Najlepiej ustawiona jest milicja. Kolej jest dobrze rozwinięta i niezbyt droga.

3. Jedzenie Bardzo tanie. Sklepy spożywcze spotkać można wszędzie, są dobrze zaopatrzone (sporo polskich produktów). Warto stołować się w przydrożnych restauracjach. Tylko wędliny wyglądają podejrzanie więc nie zdecydowaliśmy się na degustację.

4. Drogi W miastach sytuacja wygląda czasem jak po bombardowaniu; należy uważać żeby nie zapaść się pod ziemię. Na przelotówkach jest dobrze, jedynie nawierzchnia staje się miejscami pasem smoły zmieszanej z grysem. Drogi lokalne to już rodeo, często nieprzejezdne dla normalnych samochodów, brak asfaltu- raj dla enduro.
Ruch na drogach jest niewielki, nasila się wieczorami. Trzeba wtedy szczególnie uważać na nieoświetlonych kamikaze (ta ukraińska oszczędność!)

5. Paliwo Dwa razy tańsze niż w Polsce, jest kilka opcji: 76, 92, 95, (98). Co do jakości, to nie jest najgorzej, świadczy o tym fakt, że nawet delikatne KTM-iątko nie dostawało czkawki. Tankowanie odbywa się dopiero po zapłaceniu za określoną ilość litrów. Obsługa schowana jest za nieprzeźroczystą szybą, a pieniądze wkłada się do przepastnej szuflady wysuwanej obustronnie.

6. Granica Przekraczanie bez większych trudności, ale zależy też na kogo się trafi. Raz za najechanie na linię STOP trzeba było wykupić się flaszką gorzałki, innym razem przeszukano nas prawie po gacie, ale to były wyjątki. Normalnie wystarczy wypełnić deklarację (jest polska wersja) i opłacić ubezpieczenie zdrowotne.


Paweł